Strony

piątek, 15 stycznia 2016

KOCHA NIE KOCHA ? JAKA JEST PRAWDA?
TYLKO ONA JĄ ZNA !

Długo zastanawiałam się czy powinnam poruszać ten temat. Tym bardziej, że jest on bardzo kontrowersyjny. Ale uznałam, że skoro sama jestem mamą, mam prawo do własnego zdania w tym temacie. Podkreślam to jest moje prywatne zdanie.

Żebyś mnie dobrze zrozumiała, jak najbardziej jestem za tym aby okna życia istniały dalej. Ten kto wpadła na pomysł ich likwidacji jest niespełna rozumu. Dzieci, które się tam znajdą mają lepszy i szybszy start w przyszłość. Z pewnością znajdą się ludzie, którzy z racji tego, że nie mogą mieć własnych dzieci chętnie zaopiekują się i pokochają malucha, który tej miłości potrzebuje. I drugi plus takich miejsc to fakt, że dzieci trafiają tam a nie na śmietnik, do parku i innych nie właściwych miejsc. Tak, wiem, są jeszcze kobiety, które zostawiają swoje dzieci w miejscach gdzie nie czeka ich nic dobrego ...pozostaje mieć nadzieję, że przyjdzie taki moment, że tego typu zachowania pójdą w zapomnienie.

O ile jestem w stanie zrozumieć kobietę, która decyduje się zostawić swoje dziecko od razu po porodzie w szpitalu lub właśnie w oknie życia. Tłumacząc się złą sytuacją materialną, lokalową czy jakąkolwiek inną, bądź po prostu otwarcie mówi, że nie chce dziecka i zrzeka się do niego praw co tym samym przyśpiesza procedurę adopcyjną. To za żadne skarby nie mogę pojąć jak można urodzić dziecko, przez półtrora roku być dla niego całym światem, a potem zrujnować mu ten świat.

Jesteś mamą i sama dobrze wiesz jaka ważna jesteś dla swojego malucha. To dziecko, które przez całe swoje krótkie życie miało Cię na każde zawołanie. Byłaś przy nim gdy płakało. Gdy pojawił się pierwszy ząbek uśmiech nie schodził Ci z twarzy. Cieszyłaś się kiedy stawiało swoje pierwsze kroki. Płakałaś ze wzruszenia gdy powiedziało swoje pierwsze MAMA. I nagle to wszystko mu zabierasz. Zostawiasz tę małą bezbronną osóbkę w obcym świecie. I patrzysz jak ten mały człowiek, który kocha Cię najbardziej na świecie płacze, chcąc Ci powiedzieć MAMO ZABIEŻ MNIE ZE SOBĄ.

Sama jestem samotną mamą. Od 2 miesiąca ciąży radzę sobie, choć samotne macierzyństwo nie jest usłane różami. Nie mam już rodziców. Jestem jedynaczką. Mam tylko Patkę, a ona tylko mnie. Finansowo różowo nie jest. Bym nawet rzekła, że granatowo. Ale nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby oddać swoje dziecko gdzieś lub komuś. Serce by mi pękło gdybym słyszała jej płacz odchodząc i wołanie MAMO MAMUSIU. Teraz nawet gdy to piszę przełykam łzy.

Wiem też, że pomoc socjalna jaką zapewnia nam nasz kraj jest na poziomie minimalnym.  Również kwestie lokalowe, są do ogarnięcie. Spotkałam się całkiem niedawno z takim przypadkiem, gdzie kobieta z dwójką dzieci została wyrzucona z drzwi przez partnera. Znalazły się w domu samotnej matki. Tak jak wyszły. Bez żadnych swoich prywatnych rzeczy. Bez ubrań, bez zabawek. Nie miały ze sobą nic. Tylko siebie. A może aż siebie. Ja wiem, że taka placówka to nie jest wymarzone miejsce. Ale przykład tej kobiety pokazuje, że można, że się da. Trzeba naprawdę tylko chcieć.

Dlatego też tłumaczenie się względami materialnymi, mieszkaniowymi mnie nie przekonują.
Jedyny plus jaki widzę w tej historii z Wrocławia, to to że matka tej dziewczynki była jeszcze na tyle myśląca, że zaprowadziła ją do miejsca, które pomorze jej znaleźć miłość, na którą zasługuje.

A teraz idę do mojej małej kobietki, zobaczyć jak smacznie śpi i przykryć ją kocykiem, bo pewnie się rozkopała. I Ty zrób to samo ...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz