Strony

poniedziałek, 7 listopada 2016

SPOSÓB, KTÓRY U MNIE DZIAŁA.
TOBIE TEŻ POMOŻE  !!!!!

Opłaty za mieszkanie, kredyty... Nie żadko ma się dość. Tym bardziej jeśli większość dochodów,
pochłaniają wszelakie rachunki. Nie wiem jak Ty, ale przyszedł taki moment, że tupnęłam w końcu nóżką i powiedziałam sobie " muszę coś z tym zrobić " I wiesz co udało się. Okazało się, że można.!

Co prawda jestem nowicjuszką i cały czas się doskonalę w dziedzinie oszczędzania, ale i tak mega cieszy mnie fakt, że się udaje. Zdaję sobie również sprawę z tego, że mój sposób nie jest idealny i nie każdemu musi się spodobać. Więc jeśli masz swóje metody na oczędzenie pochwal się.!

Jak to jest u mnie.? Ano tak.!
Po krótkich obserwacjach tego co kupuję i w jakim tempie opróżniamy z Patką lodówkę. Stwierdziłam, że dziennie będę wydawała stałą kwotę. Na początku było to nieco uciążliwe. Nie jestem przyzwyczajona do latania z siatką co dziennie. Zawsze wolałam zrobić jedne duże zakupy na kilka dni lub tydzień. Bo wydawało mi się, że zapasy zrobione i starczy na najbliższe kilka dni. W praktyce okazywało się, że nie do końca. Bo zawsze czegoś brakło, albo każda z nas miała jakieś zachcianki. I znów się wydawało, a konto topniało.

I tak z dnia na dzień. Z tygodnia na tydzień, jest co raz lepiej.
Czasem robię zakupy co dziennie. Innym razem na 2 - 3 dni. Ale za każdym razem trzymam się stałej dziennej kwoty np: jeśli zakupy robię na weekend (piątek - niedziela), to jest to stawka dzienna x 3.
Czy się udaje.? Oczywiście, że tak. Bywa, że wydaję mniej w danym dniu niż mogę. Zdaża się także, że zakupy starczają na dłużej np: zamiast na 2 dni to na 3 lub 4. Bywa również tak, że w danym dniu/tygodniu wydaję więcej niż zakładałam, ale tak to już jest, że raz wiecej, innym razem mniej. A to z prostej przyczyny, Nie jest się w stanie przewidzieć z góry wszystkich wydatków ...zakup leków, bo dziecko zachorowało itp. Sumując miesiąc wychodzi,że i tak zmieściłam się w kwocie, jaką przeznaczyłam na "życiowe" wydatki.

Może nawet pomyślisz, że skąpię i nie dojadam.!
Nic z tych rzeczy. Robię zakupy na bierzące potrzeby. Niczego nie mam w zapasie. Może oprócz cukru, mąki, chleba i tego typu produktów, ale pewnie dlatego,że bez cukru i chleba nie umiem żyć ;) A cała reszta jest w większych pojemnościach.
Dojadamy i to tak jak lubimy, tzn jemy nadal tyle ile chcemy i to na co mamy ochotę.

Zastastanawiasz się czy to daje jakieś wymierne efekty?

Oj daje.! I to spore.!! Mercedesa czy Ferrari sobie nie kupię ;) Ale ...

Z tego co zostaje starcza na drobne przyjemności z moją księżniczką. Na sezonowe zakupy takie jak np: garderoba na zimę , która się zbliża. Na kieszonkowe dla mojej małej panny ...
Pewnie zdziwiłaś się teraz po co trzy latkowi kieszonkowe.? To osobny temat ...bądź czujna.!
Starcza również na to abym nakarmiła swoją świnkę skarbonkę. Bo takie też było moje założenie ...chcę odkładać.! Choć by to miała być symboliczna kwota, to chciałam aby po jakimś czasie była to okrągła sumka. Może uda się wybrać w przyszłym roku nad morze w wakacje. ! Hmmm ...to w sumie jest dobry powód do oszczędzania. A Ty jak myślisz.?

Za mną aż i tylko 2 miesiące "eksperymentu" i oby tak dalej.

A ty masz jakiś swój patent na oszczędzanie.?

10 komentarzy:

  1. też tak robię - większe zakupy raz w tygodniu a np pieczywo co drugi dzień :) daje efekty ale muszę się pilnować by nie kupować "głupot" na które idzie najwięcej kasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda te "głupoty" nas kuszą. Dzieci też nie rzadko mają swoje zachcianki ...i tu trzeba być odpornym.

      Usuń
  2. Zwiększanie dochodów dzięki pracom, które wykonuje przez Internet :) Nie muszę wtedy oszczędzać ;) Pozdrawiam PS My robimy raz w tygodniu zakupy, w tygodniu jak czegoś zapomnimy to dokupujemy, ale to rzadko się zdarza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że tak możesz. Nie wszyscy mają taką możliwość.

      Usuń
  3. Mój patent na oszczędzanie, to zastanawianie się częściej ,,Czy ja tego naprawdę potrzebuję?" :) Działa na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ja tego potrzebuję! To podstawowe pytanie...
    U mnie też działa "nic nie kupuję 2-3 dni tylko jem zapasy" :) Wyjadam wtedy do końca wszelkie kasze, makarony czy inne suche produkty, które zazwyczaj mam w zapasie, do tego zawsze się znajdzie coś w zamrażarce - jakieś warzywa albo zamrożona resztka zupy/sosu. Moja kreatywność kulinarna sięga wtedy zenitu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to tak działa, i okazuje się, że coś z niczego można zrobić.

      Usuń
  5. Ja jestem dziwna jak tomówi mój mąż, bo zazwyczaj jak sobie mam cos kupić to myślę i myślę i zazwyczaj nie kupuję. A oszczędzanie u nas jest nr 1. Wszystkie drobniaki i prezenty z urodzin i innych okazji lądują w skarbonce u synka. I teraz lecimy sobie w podróż do Gdańska. A co samolotem 3 osoby 240 zł da się przeżyć. Wsystko dzięki oszczędzaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak mam coś kupić sobie to kupuję ale Patrycji, bo po namyślę dochodzę do wniosku, że mi nie potrzebne. Pozdrówcie Gdańsk ode mnie i miłej wycieczki :)

      Usuń