Strony

wtorek, 22 stycznia 2019


Każde dziecko powinno doświadczyć takiej miłości. Nie da się jej z niczym porównać.! ! !


 Jakiś czas temu pisałam o Tacie , a ściślej o tym co i jak gdy go nie ma przy dziecku. Jeśli nie czytałaś zerknij. Teraz gdy moja córa jest starsza. A w przedszkolu dzieci rozmawiają ze sobą bardziej otwarcie i zdecydowane lepiej siebie rozumieją. Pojawiają się kolejne pytania, a właściwie pytań nie ma końca. Od tych prozaicznych "dlaczego rower jest czerwony?" , "czemu koła się kręcą?" i "czemu wieje i pada?" do tych bardziej skomplikowanych i trudnych. A z pewnością złożonych.

 Jakiś czas temu, jadąc tramwajem. Zupełnie niespodziewanie Patrycja spytała się mnie gdzie jest jej babcia i dziadek. Myślałam, że na takie pytania jest jeszcze trochę czasu. Czyli jak słyszałam z różnych źródeł tj, od znajomych i od pań w żłobku. Pytania pojawią się za kilka lata. Czyli, 2017/2018. Tłumaczone to było tym, że dzieciaki więcej mówią, bardziej są ciekawi itp. Dlatego gdy moje dziecko spytało mnie o swoją babcie, przyznam, że w pierwszej chwili oniemiała. Udało mi się jednak szybko dojść do siebie i wytłumaczyłam młodej, że babcia i dziadek byli bardzo chorzy i teraz są w chmurkach. Ale patrzą na nas z góry i cieszą się że mają tak wspaniałą wnuczkę.

 Do niedawna też cieszył mnie fakt, że Patrycja nie przyswoiła jeszcze faktu, że mogą być dwie babcie. I chyba wywołałam 'wilka z lasu". Bo jednego dnia o tym pomyślałam, a następnego dnia wieczorem przed zaśnięciem, moja panna spytała mnie "gdzie jest Twoja druga babcia mamo?". I znowu oniemiałam, bo się nie spodziewałam. Rozmawiałyśmy o czymś zupełnie innym. Potem zapadła cisza, ucieszona, że Patka zasypia w końcu, a tu nagle takie pytanie. I znów ta sama opowieść. Powiedziałam, że moja druga babcia, tak jak jej babcia, była bardzo chora i teraz też jest w chmurkach. Widocznie taka odpowiedź jej wystarczyła, bo nie dopytywała o nic więcej.

Na tym jednak nie koniec. Pewnie niebawem. Jak znam moją córkę to szybciej nić później. Bo skoro już wie, że są dwie babcie. To przyjdzie kolej na pytanie "gdzie moja druga babcia?"


I tu pojawia się góra. Problem. Dla nie których duży dla innych malutki. A dla jeszcze innych nie istniejący.

Szczęściarze Ci których dzieci mają kochających dziadków i babcie. Jeśli jesteś w tej grupie to szczerze zazdroszczę. Moje obie babcie i dziadkowie również kochali swoje wnuczęta najbardziej jak mogli i umieli. Z Babcią ze strony mamy byłam bardzo zżyta. To do niej jeździłam na wakacje. To u niej o 6 rano budziły mnie leżące na poduszce kwiaty z okazji moich imienin, które skoro świt zcinała z własnego ogródka. I choć pora dla dzieciaka na wakacjach była bardzo wczesna, to nie miałam żalu, że mnie budzi. Babcine obiady, hmmm ...smakowały wyjątkowo. Pewnie dlatego, że były przyprawione ogromną miłością. Rzadko spotkać można teraz młodzież w wieku 15+, która z radością jeździ na wakacje do babci/dziadka. Ja nie wyobrażałam sobie spędzania wakacji nigdzie indziej. I nawet jako dorosła dziewczyna (pełnoletnia) potrafiłam bez skrępowania przytulić się do babci i powiedzieć jak ją kocham. Pamiętam jak trzymałam głowę na jej kolanach. Cudowne uczucie.

I gdy moje dziecko w końcu zapyta o swoją drugą babcie.? Dlaczego jej nie ma.? Dlaczego jej nie zna.?
Mogę jej tylko próbować wytłumaczyć, tak na ile mogę, potrafię, dlaczego drugiej babci nie ma w jej życiu. Tak aby nie czuła się winna. Bo co ona zawiniła.
Może faktycznie działa to w ten sposób, że tak jak nie wszyscy żyją po to żeby zostać rodzicami tak nie każdy ma potrzebę być babcią czy dziadkiem.
Mi może być tylko przykro, że moja córka nie zazna nigdy takiej babcinej miłości jakiej zaznałam ja.

 Ja mogę tylko ze swej strony zaapelować do wszystkich babć i dziadków też, jeśli masz to szczęście mieć wnuczka lub wnuczkę okaż jej/jemu swoją miłość. Bez względu na to jakie są Twoje kontakty z ich rodzicami. Dzieciaki niczemu nie są winne. To może być przygoda Waszego życia. Która raz zakopana nie da się odgruzować.

Wasze dzieciaki mają babcie i dziadków.? Czy są w tej grupie co moja Patka i ich nie znają.?

1 komentarz:

  1. Ja miałam obie babcie i dziadków, z czego jeden dziadek był drugim mężem mojej babci od strony mamy więc już miał wcześniej swoją rodzinę: córki i wnuki. Niestety rodzina dziadka miała inne priorytety więc po śmierci babci dużo spraw nas poróżniło. Od taty strony dziadek zmarł jak byłam w ostatniej klasie podstawówki. A babcia jak byłam na studiach licencjackich. Jak widać też już nie mam dziadków.

    OdpowiedzUsuń